czwartek, 16 października 2014

Co na noc i na dłuższe wyjścia?


Jako, że w świat pieluch wsiąkłam totalnie, a na wielu forach i grupach pieluszkowych na FB obserwuję często powtarzające się pytanie tytułowe to zmobilizowałam się do napisania nowego posta, właśnie na ten temat.

Wielu rodziców nawet kiedy zacznie już na dobre pieluchować swoje dziecko wielorazowo, obawia się zrezygnować z jednorazówek podczas dłuższych wyjść oraz w nocy. Jeżeli bowiem w ciągu dnia pieluszkę musimy zmieniać co 1,5-2 godziny to jakim cudem miałaby przetrwać całą noc? Wielu z nas nie uśmiecha się tak częste przebieranie nawet wybudzającego się na karmienie Szkraba. 
Co więc począć?

Znaleźć porządny zestaw, który będzie trzymał na mur-beton. 

Są takie?!
Pewnie, że są. Ja do znudzenia będę promować otulacze wełniane, ponieważ nie spotkałam jak dotąd niczego co lepiej zatrzyma wilgoć przez dłuższy czas, a wierzcie mi że przetestowałam niejedną markę pieluch w poszukiwaniu produktu idealnego. Nieważne czy otulacze na napki, rzep czy tzw. "gatki". Wełna w każdej postaci ma te same cudowne właściwości. :)

Na otulaczu jednak nie koniec. Ważny jest porządny "wsad". Tutaj istnieje sporo możliwości, a ich dobór zależeć będzie od tego jak duże jest dziecko i ile siusia. 
Najbardziej uniwersalne są formowanki, ponieważ otulając pupę dziecka szczelniej niż sam wkład, lepiej chronią przed przeciekami podczas gdy przewraca się ono z boku na bok lub długo leży w jednej pozycji. Dla mniejszych dzieci, które już jednak nie robią kupek mlecznych można nawet spróbować z samym wkładem, jeśli oczywiście zastosujemy odpowiednio chłonny. Ale o tym za chwilkę.

Formowanka formowance nie równa. Spotkamy takie z wkładem wszytym na stałe (długi czas schnięcia, brak możliwości regulacji chłonności, za to nie musimy dodatkowo nic wkładać do środka), z wkładem odpinanym (szybciej schną, ale tu również korzystając z oryginalnego wkładu mamy ograniczoną możliwość regulacji chłonności) oraz formowanki-kieszonki, moim zdaniem rozwiązanie idealne. Szybko schną, a do środka możemy włożyć co i ile nam się żywnie podoba. 






Jakaś podpowiedź co do wkładów?
U nas najlepiej sprawdzają się ukochane bambuski. Składane wkłady złożone z dwóch lub trzech warstw froty bambusowej również należą do dość szybko schnących, natomiast po złożeniu nie mają sobie równych pod względem chłonności. Takiego zestawu nie przesiusiały jak dotąd przez noc nasze dwulatki, więc z czystym sumieniem mogę polecić także innym mamom.

Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania - zapraszam do komentarzy :)






sobota, 21 czerwca 2014

Odparzenia i wkładki sucha pupa

Choć ciągle w planach mam wiele wpisów dotyczących ogólnego prowadzenia domu, to temat pieluszkowy jednak ciągle dominuje. Ponieważ czasu na pisanie nie mam teraz dużo, postanowiłam podjąć kolejny gorący temat pieluszkowy, bo spotykam się z wieloma pytaniami na ten temat.

Jak to jest z odparzeniami w pieluszkach wielorazowych? Zdarzają się? Jak często?

To pytanie nurtuje wiele mam zgłębiających po raz pierwszy temat pieluszek wielorazowych. Czy to możliwe, żeby w ogóle nie używać kremów na odparzenia? A może to kolejna wielka ściema, mająca na celu lepszą sprzedaż pieluszek? A może jakaś zbiorowa hipnoza?

Nie każdy ma wokół siebie pieluchujące mamy, które może zapytać o to wprost, więc fora internetowe i grupy pieluchowe na facebooku nieustannie zasypywane są podobnymi pytaniami. Bez dalszego niepotrzebnego wstępu odpowiem po prostu: Tysiące mam poświadcza, że to prawda i ja jestem jedną z nich. W czym tkwi fenomen tych pieluszek, że do odparzeń praktycznie nie dochodzi?

Przede wszystkim warto byłoby się zastanowić skąd się odparzenia biorą. Wpływ na nie ma kilka czynników:

- brak dostępu powietrza do skóry dziecka
- zbyt rzadkie zmienianie pieluszki/ zbyt długi kontakt skóry z moczem czy kupką
- zbyt wysoka temperatura przy skórze
- zmiany w składzie chemicznym moczu na skutek ząbkowania lub niektórych chorób
- biegunka
- alergie pokarmowe

Ostatnie trzy elementy są nie do uniknięcia nawet w przypadku pieluszek wielorazowych, więc musimy być przygotowani na to, że te pojedyncze sytuacje mogą doprowadzić do podrażnienia skóry, w związku z czym potrzebna jest w tym czasie szczególna jej pielęgnacja oraz próba wyeliminowania problemu w przypadku alergii. Niestety podczas ząbkowania mocz dziecka przyjmuje najczęściej bardzo nieprzyjemny zapach i znacznie szybciej powoduje podrażnienie delikatnej skóry dziecka. Podobnie jest z biegunką występującą podczas choroby.

Pozostałe czynniki po prostu nie występują w przypadku pieluszek wielorazowych. Oszczędzamy więc fortunę na kremach ochronnych i tych leczących powstałe już odparzenia, ale także oszczędzamy dziecku cierpień. Z jednym ALE.
Podobnie jak w przypadku dorosłych, tak i u dzieci można zaobserwować różny stopień wrażliwości skóry. Część dzieci będzie dobrze tolerowała wszystkie pieluszki, niezależnie od tego czy wykonane z syntetycznego poliestru (PUL), polaru, mikrofibry, coolmaxu, czy też z naturalnych tkanin takich jak wełna, bambus, bawełna czy konopie.

Przy wyborze pieluszek bardzo często kierujemy się nie tylko ceną i wyglądem, ale także względami praktycznymi, takimi jak: szybkość schnięcia (od tego będzie zależało ile pieluszek potrzebujemy) oraz komfort dziecka (a raczej rodzica komfort psychiczny, ale o tym dalej), a więc miękkością tkaniny i zagwarantowaniem mu uczucia suchości. To ostatnie, zapewniają niemal wszystkie obecne na rynku kieszonki, w których warstwa od strony pupy wykonana jest z polaru, wkłady z mikrofibry lub z zewnętrzną warstwą polaru oraz tzw. wkładki "sucha pupa", również wykonane z polaru. Niestety niemożliwym jest zapewnienie uczucia suchości za pomocą naturalnych tkanin, ponieważ struktura ich włókien nie przepuszcza wilgoci, lecz ją wchłania, a więc nie mogą stanowić warstwy izolacyjnej.

Jaki jest problem? 
Choć wielką zaletą każdych pieluszek wielorazowych, także tych wykonanych z tkanin syntetycznych jest to, że skóra naszego dziecka nie styka się z chemikaliami, które zawarte są w jednorazówkach oraz ma większy dopływ powietrza, to jednak żadne włókna sztuczne nie dadzą takiego efektu jak naturalne. Najłatwiej to sobie wyobrazić na przykładzie zakładanego przez nas t-shirta wykonanego w 100% z bawełny lub tego wykonanego w 100% z włókien syntetycznych. W którym czujemy się bardziej komfortowo, szczególnie w upalny dzień lub dużo się poruszając? Łatwo sobie wyobrazić, że choć obie tkaniny mogą być "oddychające", to jednak wchłaniająca wilgoć bawełna będzie dawała uczucie większego komfortu.

Druga sprawa jest taka, że w przypadku pieluszek mówimy nie o wodzie czy też pocie, z którym ma kontakt skóra, ale o moczu, w którym w odpowiednich warunkach znacznie szybciej będą się rozwijać bakterie, prowadzące do podrażnienia skóry. Te warunki, to między innymi wspomniana już wcześniej temperatura. Nie trudno jest sobie wyobrazić, że otulona syntetycznymi tkaninami pupa będzie miała mniejsze możliwości termoregulacji. To dlatego właśnie wiele mam, stosujących po raz pierwszy pieluszki wielorazowe, wraz z wkładkami "sucha pupa" boryka się z problemem odparzeń i zastanawia się skąd się wziął pogląd, że pieluszki te ich nie powodują.

Co jednak począć z faktem, że rezygnując z tkanin sztucznych narażamy dziecko na to, że za każdym razem, zanim zdążymy zmienić mu pieluszkę, będzie czuło mokro przy pupie? 
No cóż.. odczuwać będzie, ale czy rzeczywiście dziecku to przeszkadza? Osobiście pieluchowałam swoje dzieci wyłącznie wielorazówkami od ok. 4 tygodnia życia. Tak małe dziecko nie ma jeszcze żadnych przyzwyczajeń, nie rozróżnia także na jakie bodźce powinno zwracać uwagę, a które ignorować. To my uczymy tego nasze dzieci i to my kształtujemy ich przyzwyczajenia. Noworodek otulony w mięciutki kocyk nie wie jeszcze, że powinien odczuwać przyjemność, ponieważ nigdy wcześniej nie doświadczył na skórze odczucia dotyku tkaniny. Żadnej. Prawdopodobnie pierwsze doznania dziecka po przyjściu na ten świat wcale nie są przyjemne, bo atakują je bodźce w postaci mocnego światła, zmiennej temperatury, ciągle zmieniających się, wyraźnych dźwięków, dotyku ubranek na skórze.. wkrótce jednak dziecko uczy się, że noszenie ubranek to normalna sprawa, światło, dźwięki.. wcale nie muszą być niemiłe. Podobnie jest z każdym innym bodźcem, którego dziecko doświadcza.

Przez tysiąclecia dzieci nosiły pieluszki wielorazowe, natomiast "odczucie suchości" to wynalazek ostatnich 20-25 lat. Podobnie jak pieluszki, które można zmieniać raz na wiele godzin. Jedno zresztą uzasadnia drugie. Skoro dziecko ma spędzić wiele godzin w jednej pieluszce, to rzeczywiście rodzi się pytanie czy tak długi kontakt z mokrym nie będzie go drażnił. Pieluszki wielorazowe mobilizują do częstszego przewijania dziecka. To także jeden z powodów, dla których ryzyko odparzeń zmniejszone jest do minimum. Przecież w pampersie pomimo tego, że dziecko może nie czuje, że ma mokro to jednak jego skóra kisi się w tym moczu, a dodatkowo ma zero dopływu powietrza. Koszmar. Ale o tym rzadko myślimy.

Dlatego też rozpoczynając swoją przygodę z pieluszkami wielorazowymi szybko przestałam sobie zaprzątać głowę problemem odczucia such-mokro. Staram się w ciągu dnia zmieniać pieluszki możliwie często (co 1,5-2 godziny), ale przede wszystkim stawiam na naturalne tkaniny.






piątek, 6 czerwca 2014

Słońce - najlepszy wybielacz!

Plamy z jedzenia na ubrankach, śliniaczkach, a także na pieluszkach wielorazowych to zmora każdej mamy małego dziecka. Trudno się ich pozbyć, nawet za pomocą odplamiających mydełek czy innych chemicznych środków. Ilość zniszczonych od marchewki, jabłek, jagód i innych pokarmów ubranek przyprawia nas zazwyczaj o zawrót głowy przy każdym rozwieszaniu świeżo wyciągniętego z pralki prania. Czy istnieje dla nich jeszcze jakiś ratunek?

Gwarancji 100% skuteczności nigdy nie ma, bo jak to się mówi "Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego", jednak chciałabym Wam podpowiedzieć najlepiej sprawdzony i działający środek jaki dotąd odkryłam. Radzi sobie prawie ze wszystkimi rodzajami plam, wyjątek stanowią jedynie te pochodzące z jedzenia słoiczkowego. Niestety, chemiczne dodatki robią swoje. Mocno utrwalają plamy, co każe się po raz kolejny zastanowić czegóż oni tam dodają, że marchewka domowa schodzi pięknie, a ta ze słoiczka już niekoniecznie. Także i w tym wypadku zobaczymy jednak znaczne zblednięcie plamy.

Cóż to za cudo?! No cóż.. nie trzymałam Was w niepewności i zdradziłam wszystko już w tytule :) Chodzi o promienie UV emitowane przez słońce. Dawniej było oczywistym dla każdej kobiety, że wywieszone na słońcu pieluszki dziecięce będą po takiej "kąpieli" znów jak nowe. A przynajmniej śnieżnobiałe. Dziś wiele z tych dawnych rzeczy "oczywistych" odeszło w zapomnienie, a szkoda. Warto wiedzieć, że słońce ma nie tylko właściwości wybielające, ale także odkażające, co w przypadku pieluszek jest szczególnie przydatną informacją.

Jeśli chcemy mieć pewność, że nasze plamy znikną, musimy zadbać o to, by były rzeczywiście wyeksponowane na promienie słoneczne, by nie padał na nie cień. W przypadku pieluszek i plam z kupki, właściwie nie musimy robić już nic więcej. Nieco trudniej może być pozbyć się plam z jedzenia. Tutaj warto byłoby wcześniej takie ubranka namoczyć lub nawet przeprać w zimnej wodzie, ponieważ ciepła utrwala plamy. Jeśli poplamione zostanie ubranko, na którym szczególnie nam zależy, warto od razu je zdjąć i zaprać, zanim zdąży wniknąć we włókna tkaniny i zaschnąć. Potem wieszamy już tylko na słońcu, co najmniej na kilka godzin. Niektóre, szczególnie uporczywe plamy, zejdą dopiero po kilku takich "słonecznych kąpielach". Jeśli chcemy, aby stało się to szybciej, w trakcie suszenia powinniśmy plamę co jakiś czas na nowo zwilżać. Wraz z parowaniem wody, szybciej zniknie także nasza plama. Jeśli ktoś korzysta oprócz tego z innych ekologicznych bądź nie, środków odplamiajacych, które nie odplamiły tkaniny za pierwszym razem, warto spróbować jeszcze raz, tym razem przed płukaniem umieszczając tkaninę nasiąkniętą danym odplamiaczem właśnie na słońcu, które powinno wzmocnić jego działanie.

Co ciekawe, ekspozycja na słońcu jest też świetną metodą na usunięcie plam z materaców. Czy nie zastanawiałyście się czasem jak usuniecie plamy po nocnej wpadce Waszego dziecka? Wystarczy wystawić go na słońce, które przy okazji zabije wszystkie bakterie.

Dla zainteresowanych innymi sposobami wywabiania plam za pomocą ekologicznych środków polecam ten PORADNIK.


niedziela, 23 marca 2014

Ubranka dla niemowląt i dzieci - czy muszą być tak drogie?

Kiedy oczekujące na swoje pierwsze dziecko mamy ogarnia szał zakupów i kompletowania wyprawki dla mającego niebawem pojawić się na świecie noworodka, niejednokrotnie ogarnia je równocześnie przerażenie, że wszelkie produkty dedykowane dla niemowląt i małych dzieci, w tym ubranka, są aż TAK drogie. Szokujące wydaje się płacenie za tak niewielki kawałek materiału sum, za które z powodzeniem kupilibyśmy odzież dla dorosłych. A jednak każda mama chciałaby, aby jej Maleństwo miało ładne ubranka, niejedna natomiast przykłada wagę do tego, aby były one nietuzinkowe. W ładnych kolorach, z porządnych tkanin, wygodne, modne.. dla swojego dziecka chcemy przecież wszystkiego, co najlepsze. To na tym bazują producenci akcesoriów dziecięcych. Niestety, bardzo często za ceną wcale nie idzie wyjątkowa jakość, a dodając do tego fakt, że niemowlę bardzo szybko wyrasta z kolejnych rozmiarów kaftaników, pajacyków, czapeczek, sens kupowania drogich rzeczy staje pod wielkim znakiem zapytania. Czy jest na to jakieś rozwiązanie?

W dobrej sytuacji są te mamy, które ubranka dostaną od bliskich oraz te, które zaopatrują się w lumpeksach. Niestety, jeśli chodzi o to drugie rozwiązanie to nie każda z nas ma na to cierpliwość, chęć i.. talent. Zawsze uważałam bowiem, że aby pójść na udane łowy do second-handu, trzeba nie tylko znać daty i godziny dostaw, ale i mieć talent. Osobiście należę do osób, którym zdecydowanie go brak w tej dziedzinie. I choć naprawdę nieraz próbowałam, to jednak lumpeksy niezmiennie mnie odstraszają swoim "bałaganiarskim" lookiem: wielką, ciemną masą ubrań wyglądających byle jak, przerzucanych przez klientów bez ładu i składu, a i nieraz dosłownie wyrywanych sobie z rąk, jeśli przyszliśmy na zakupy w dniu dostawy. Nie moje klimaty.

Alternatywa? Zakupy w sieci. Coraz więcej ciężarnych, które nie czują się już na siłach biegać po galeriach handlowych, a także i mam, które zwyczajnie nie mają na to czasu, sił, ani możliwości, robi zakupy przez internet. Można kupować kiedy się chce i namyślać się tyle, ile się chce. Jeśli jednak chcemy zaoszczędzić, nie wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu, bo znów i tu ceny powalą nas na nogi. Być może zapłacimy parę złotych mniej, bo sprzedawca nie musi płacić kosztów wynajmu lokalu, opłacenia pracowników itp, ale nadal nie jest to jeszcze to. 

Moim sposobem na ubieranie dzieci ładnie i niedrogo jest korzystanie z "lumpeksów wirtualnych". Kupuję ubranka używane, najczęściej zagraniczne (jakoś tak jest, że często mają dużo ciekawszy design niż ubranka rodzimej produkcji, dostępne w sieciówkach), wyglądające jak nowe. Wybieram takie, których stan jest idealny, bądź bardzo dobry i wizualnie nigdy nie przypuszczałabym, że były wcześniej noszone. A że były, to tym lepiej, ponieważ poprzez wielokrotne pranie, zostały z nich wypłukane chemikalia, którymi traktuje się nowe tkaniny, aby pięknie prezentowały się na sklepowych wieszakach. Ponieważ są to ubranka używane, przemawia za nimi także aspekt ekologiczny.

Wirtualne second-handy górują nad stacjonarnymi tym, że każda sztuka odzieży jest osobno sfotografowana. I jeśli wybierzemy dobrego sprzedawcę, to zdjęcia będą wysokiej jakości, wyraźne, dokładnie pokazujące oferowany produkt, a opisy powiedzą nam wszystko, co potrzebujemy wiedzieć na temat rozmiaru i stanu danej sztuki odzieży. Kiedy odkryłam ten sposób i zaczęłam kupować moim dzieciakom ubranka używane przez internet, dosłownie wpadłam w zachwyt nad tym, że w porównaniu do tradycyjnych sklepów, mogę mieć wiele sztuk w cenie jednej, tak samo ładnych, a często i ładniejszych ubranek. Zakupy są bezstresowe i łatwe.

Gdzie znajdziemy te "wirtualne lumpeksy"?! Na przykład na allegro. I nie jest to artykuł sponsorowany ;)
Moi sprawdzeni sprzedawcy: Jovanczica, Inez_1909
Nie znam osobiście, nie jestem spokrewniona i nic mnie nie łączy z wymienionymi powyżej sprzedawcami, oprócz robienia u nich cyklicznych, udanych zakupów. Polecam!












czwartek, 6 marca 2014

Pieluszki wielorazowe noworodkowe - czy warto?

Wiele osób przymierzających się do pieluchowania wielorazowego jeszcze przed urodzeniem się dziecka zastanawia się czy warto inwestować w pieluszki w rozmiarze noworodkowym skoro tzw. One Size'y mają starczyć na cały okres pieluchowania i większość producentów zapewnia, ze nadają się już od wagi 3 kg. Czy warto płacić za pieluszki, które starczą nam na 2-3 miesiące? 

Niestety nie da się tego stwierdzić inaczej niż w praktyce, ale skoro nie można przymierzyć pieluszki na dziecku, można zastanowić się nad pewnymi praktycznymi kwestiami:

- Czy otulacz One Size nie będzie za szeroki w kroczku na noworodka?
- Czy pospinany napami do najmniejszego rozmiaru będzie trzymał swój fason, a co za tym idzie czy będzie dobrze dopasowany w strategicznych miejscach?

Powyższe pytania kołatały się i w mojej głowie, kiedy kompletowałam wyprawkę pieluszkową dla swoich bliźniaków. W rezultacie zakupiłam część pieluszek noworodkowych, część One Size i przetestowałam oba warianty. Jak się okazało, obawy co do szerokości pieluszek One Size nie były nieuzasadnione. Co więcej, po założeniu pieluszki pupa dziecka wyglądała monstrualnie.

Poniżej prezentuję dwa zdjęcia pokazujące moje dziecko w otulaczach wełnianych: noworodkowym i One Size.

Jaś - 3,5 kg - w otulaczu noworodkowym. Pomimo tak maleńkiego rozmiaru pieluszki, widać że jest jeszcze odrobinkę luźna. Nie jest jednak zbyt szeroka w kroczku.

Jaś - 3 mc, ok. 5 kg - w otulaczu wełnianym One Size. Jak widać nadal jest trochę za duży. Powodują ten efekt częściowo za duże wkłady wewnątrz otulacza. Pieluszka jest bardzo szeroka w kroku.

Co się dzieje, gdy pieluszka wielorazowa jest źle dopasowana?

- zawartość wycieka na zewnątrz, co w przypadku mlecznych kupek może mieć opłakane skutki
- pieluszka uniemożliwia dziecku swobodne poruszanie się
- założenie body w rozmiarze jaki nosi nasze dziecko jest niemozliwe - nie da się zapiąć
- w przypadku noworodków taka pieluszka będzie unosić pupę do góry i powodować nieprawidłową pozycję leżenia u dziecka
- rodzic, który nie jest w stanie dobrze dopasować pieluszki łatwo zraża się do idei pieluchowania wielorazowego

Naprawdę WARTO zainwestować nieco więcej i na początek zdecydować się na rozmiar dedykowany dla noworodka. Pieluszki noworodkowe przeciętnie starczą nam dopóki dziecko nie osiągnie wagi ok. 6-7 kg. To dwa, a często nawet trzy miesiące życia dziecka podczas których nie będziemy musieli korzystać z jednorazówek, które nie wspominając już o aspektach zdrowotnych, ekonomiczne bynajmniej nie są.

niedziela, 9 lutego 2014

Pieluszki wielorazowe - czy to naprawdę takie skomplikowane?

Wydaje mi się, ze większość osób, które spotykają się po raz pierwszy z pieluszkami wielorazowymi nowej generacji czuje się nieco zagubiona. Trudno się na początku zorientować co z czym i do czego. Czego i ile powinniśmy kupić? Aby ułatwić Wam ta przygodę (która notabene uzależnia), postanowiłam zgromadzić w jednym miejscu wszystkie przydatne informacje.

Podział pieluszek wielorazowych. Co to są otulacze i czym się różnią od "kieszonek"? Co oznaczają skróty AIO i SIO?

Otulacze.
Jak sama nazwa wskazuje, otulacz "otula" to, co znajduje się pod nim, czyli wkład chłonny. Jest to chyba najprostsza forma pieluszki wielorazowej i jednocześnie najbardziej ekonomiczna. Kiedy byliśmy dziećmi, w roli otulacza stosowano foliowe ceratki lub majteczki. Dziś otulacze wykonane mogą być z rozmaitych materiałów, a od dawnych ceratek różnią się tym, że "oddychają", czyli przepuszczają powietrze, zapobiegając przegrzewaniu pupy i genitaliów (szczególnie ważne w przypadku chłopców), a jednocześnie zmniejszają ryzyko odparzeń. Otulaczy nie pierzemy po każdym użyciu, lecz dopiero wtedy gdy się zabrudzą, dzięki czemu na jedno dziecko wystarczy nam ok. 4 otulaczy. Do pupy dziecka przylega bezpośrednio wkład chłonny. Dziecko po nasiusianiu odczuwa na skórze wilgoć, co jest przydatne przy Ellimination Communication czyli Wychowaniu Bezpieluchowym czy też w okresie odpieluchowywania. Aby dziecko czuło, że ma sucho stosuje się tzw. wkładki "sucha pupa" wykonane z mikropolaru. 

Wyróżniamy:
- otulacze PUL lub minkee - wykonane z paroprzepuszczalnej tkaniny poliestrowej
- otulacze polarowe
- otulacze wełniane - najbardziej naturalne. O właściwościach wełny można przeczytać TUTAJ

Otulacz wełniany PUPPI


Kieszonki.
Swoją nazwę zawdzięczają swojej budowie. Jest to taki otulacz PUL, ale z kieszonką, do której wkłada się wkład chłonny. Nie ma on bezpośredniego kontaktu ze skórą, do której przylega zazwyczaj mikropolar lub welurek (ten drugi jest jednak dość rzadko spotykany). Mikropolar sprawia, że dziecko nie odczuwa wilgoci, bardzo łatwo spłukuje się z niego kupkę. Kieszonki pierzemy po każdym użyciu, więc decydując się na tą formę pieluchowania musimy mieć ich więcej. Kieszonki doceniane są przez mamy głównie ze względu na bogatą kolorystykę i podobnie jak w przypadku otulaczy - szybki czas schnięcia, gdyż wkłady i pieluszkę suszymy osobno.




AIO - All in One.
Pieluszki All in One najbardziej przypominają jednorazówki pod względem wygody korzystania. Jest to otulacz PUL z "wbudowanym" wkładem chłonnym, który wszyty jest na stałe. Po użyciu pieluszkę wrzucamy do prania. Niestety wadą tego systemu jest to, że takie pieluszki bardzo długo schną.



SIO - Snap in One.
Pieluszki Snap in One to pieluszki, z wbudowanym wkładem chłonnym, cieńszym niż w przypadku AIO - dodatkowe warstwy wpina się na pomocą plastikowych napek, dzięki czemu pieluszka schnie nieco szybciej niż AIO. Wpięty wkład nie przesuwa się, jednak taką pieluszkę również musimy wyprać po każdym użyciu.



Wkłady chłonne, a pieluszki formowane - tzw. formowanki. Co to takiego?

Wśród wkładów chłonnych również wyróżniamy kilka typów różniących się między sobą chłonnością, materiałem z jakiego są wykonane oraz formą. Najprostsze wkłady to te, które występują w postaci wkładek.

Wkłady chłonne - wkładki.
Najczęściej występują w wymiarach wahających się między 12-14 cm szerokości i 30-36 cm długości, choć zdarzają się także wkładki węższe i krótsze, tzw. noworodkowe (ok. 10x28 cm), a także wkłady długie - 40 cm, a czasem nawet do 60 cm, które przed włożeniem do pieluszki składamy w taki sposób, aby dopasować do niej jego długość oraz uzyskać dodatkowe warstwy chłonne, bez wydłużania okresu schnięcia. Wkłady chłonne mogą mieć różną ilość warstw i z tego powodu będą cieńsze lub grubsze. Najczęściej spotykamy wkłady trzy-, cztero- i pięciowarstwowe.
Ze względu na tkaninę z jakiej są wykonane wyróżniamy:

- wkłady bambusowe - wykonane najczęściej z froty (wiskozy) bambusowej, która znana jest ze swojej chłonności i podobno posiada właściwości antyseptyczne, a więc są szczególnie polecane w przypadku, gdy skóra dziecka ma skłonności do odparzeń. Długość schnięcia zależy od ilości warstw takiego wkładu. W zależności od rodzaju froty, wkład pozostanie miękki nawet po bardzo wielu praniach (decyduje o tym domieszka poliestru, np. 2%) lub dość szybko stanie się twardy (bambus bez domieszek).
- wkłady z bawełny organicznej lub zwykłej - te z bawełny organicznej wykonane są z włókien pozyskiwanych z bawełny z hodowli ekologicznych. Chłonnością niemal dorównują wkładom bambusowym.
- wkłady z weluru bambusowego, bawełnianego lub syntetycznego - welur bambusowy będzie najbardziej chłonny, syntetyczny  - najmniej.
- wkłady konopne - najbardziej chłonne wkłady, ale też najdroższe. Najczęściej konopie stanowią częściowy skład tkaniny, pozostały natomiast to bambus i/lub bawełna organiczna.
- wkłady z mikrofibry - najszybciej schnące, chłonne wkłady wykonane w całości ze sztucznego włókna poliestrowego, dają uczucie suchości, jednak w bezpośrednim kontakcie ze skórą mogą ją podrażniać poprzez nadmierne wysuszenie.
- pieluszki tetrowe lub muślinowe - tradycyjne pieluszki. Zaletą jest bardzo krótki czas schnięcia, wadą stosunkowo mała chłonność i to, że złożona pieluszka jest dość gruba.

Wkład bambusowy PUPPI


Wkłady chłonne składane i pre-foldy.
Są to wkłady w kształcie prostokąta o kilkakrotnie większych wymiarach niż opisywane wyżej wkładki. Aby uzyskać pożądaną wielkość składa się je na 3 lub 4, wzdłuż lub wszerz. Otrzymuje się dzięki temu pożądany kształt oraz ilość warstw. Są to wkłady dość uniwersalne, można je dopasować do różnych rodzajów pieluszek.
Pre-foldy to wkłady z przeszyciami, które ułatwiają składanie, lecz dają tym samym mniej możliwości manipulowania rozmiarem wkładów.

Wkład składany z weluru bambusowego PUPPI


Formowanki - pieluszki formowane.
Wyglądem przypominają jednorazówki. Zapinane są na rzepy lub napy, czasem spotyka się także pieluszki wiązane na troczki. Mają wbudowany wkład chłonny (długi czas schnięcia) lub kieszonkę, do której można włożyć dowolną ilość wkładów (krótszy czas schnięcia). Szczególnie polecane są na noc, kiedy rzadziej zmieniamy dziecku pieluchę, w związku z czym wymagana jest zwiększona chłonność i odporność na przecieki. Dobrze sprawdzą się również przy noworodkach i ich "mlecznych kupkach", jednak w tym wypadku nie powinny być za grube, aby dziecku było w nich wygodnie. Wymagają zastosowania otulacza.

Formowanka z weluru bambusowego PUPPI


Rozmiary pieluszek.

Najczęściej spotykamy pieluszki w rozmiarze One Size, czyli takie które teoretycznie powinny nadać się do zastosowania od noworodka do końca okresu pieluszkowania, dbając tym samym o nasz portfel. Jest to możliwe dzięki systemowi nap, umożliwiających dowolne dopasowanie rozmiaru. Niestety większość One Size'ów nie nadaje się dla noworodków i pomimo, iż producenci zapewniają, że pieluszka będzie pasowała już na dziecko powyżej 3 kg, w praktyce najczęściej są za szerokie w kroku i znacznie lepiej pasują na dziecko od 5 kg. 

Dla noworodków zdecydowanie lepiej sprawdzi się więc rozmiar noworodkowy, pasujący na dziecko do ok. 6 kg (2-3 mc). Dobrze dopasowana pieluszka jest ważna dla rozwoju ruchowego dziecka oraz zapobiega ewentualnym przeciekom.

Niektóre firmy proponują także rozmiar pośredni pomiędzy noworodkowym a One Size. Jeśli możemy sobie pozwolić na zakup pieluszek rozmiarowych, jest to na pewno dobry pomysł. Dobrze dopasowana pieluszka to komfort dziecka i mniejsze ryzyko przecieków.


Jaki zestaw najlepiej sprawdzi się u mnie?


Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Szeroki wybór pieluszek wielorazowych pozwala na określenie swoich priorytetów. Pieluchowanie wielorazowe wybierane jest z kilku głównych powodów. Poniżej prezentuję trzy z nich, które są najczęściej wymieniane przez mamy. W zależności od tego, z którą grupą się identyfikujesz, prawdopodobnie dokonasz innego wyboru odnośnie rodzaju pieluszek.

1. Liczy się dla mnie przede wszystkim zdrowie dziecka.

Już sam fakt pieluchowania wielo sprawia, że skóra Twojego dziecka będzie zdrowsza, ryzyko odparzeń zmniejszy się do minimum i nie będziesz musiała stosować na skórę dziecka chemii w postaci kremów, by je wyleczyć. Jeśli priorytetem jest zdrowie dziecka prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie będą te pieluszki, które wykonane są z jak najbardziej naturalnych materiałów. Jeśli ważne jest dla Ciebie to z czym styka się skóra Twojego dziecka, proponowałabym otulacze wełniane (więcej o właściwościach wełny TUTAJ) oraz bambusowe, konopne lub bawełniane wkłady chłonne bez wkładek "sucha pupa". Dobrze sprawdzi się też tetra. Wybierając wkłady zwróć uwagę na to czy tkanina z jakiej zostały wykonane posiada odpowiednie atesty oraz certyfika Oeko-Tex 100, poświadczający że do produkcji nie użyto środków przyjaznych środowisku i bezpiecznych dla człowieka.

2. Największą rolę w pieluchowaniu wielorazowym odgrywa dla mnie to, że jest to rozwiązanie ekologiczne.

Zwolennicy ekologicznych rozwiązań na pewno zwrócą uwagę nie tylko na to, że dzięki pieluszkom wielorazowym ograniczają produkcję śmieci, ale także na proces produkcji tkanin, z których są one wykonane. Znów więc lepszym rozwiązaniem będą naturalne tkaniny wkładów i wełna zamiast poliestru. Prawdopodobnie docenisz wkłady z tkanin niebielonych, których proces produkcji jest przyjaźniejszy środowisku.

3. Pieluszki wielorazowe wybieram przede wszystkim ze względu na ich aspekt ekonomiczny.

Jeśli priorytetem jest dla Ciebie to, aby nie musieć wydawać na pieluszki fortuny, prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem będą dla Ciebie kieszonki i otulacze PUL. Zwłaszcza te drugie mogą poszczycić się mianem ekonomicznych, ponieważ nie trzeba ich prać za każdym razem, dzięki czemu potrzebujemy ich mniej. Wymieniamy jedynie wkład chłonny, a otulacz pierzemy co trzecią-czwartą zmianę pieluchy. Najtańsze pieluszki PUL produkowane są w Chinach. W Polsce znajdziemy sporo sprzedawców oferujących je w naprawdę atrakcyjnych cenach m. in. na allegro. Najtańsze wkłady to oczywiście pieluszki tetrowe.

Ile pieluszek mi potrzeba?

To zależy od tego jak często chcesz robić pranie oraz od tego jak często będziesz zmieniać pieluszkę. W pierwszych trzech miesiącach życia niemowlak wypróżnia się bardzo często, więc pieluszka zmieniana jest nawet 12 razy na dobę. W tym okresie będziesz potrzebowała nieco więcej wkładów lub konieczne będzie codzienne pranie. Od ok. 4 miesiąca życia pieluszkę będziemy zmieniać już około 8-10 razy na dobę i ilość ta zredukuje się jeszcze około pierwszych urodzin dziecka.

Zakładając więc pranie co drugi dzień będzie potrzeba:
W okresie noworodkowym - około 36 wkładów (zapas na 2 dni to 24 wkłady + trzeci zestaw w praniu). Pamiętajmy, że pieluszki muszą mieć też czas na wyschnięcie.
Jeśli zaczynasz pieluchowanie wielo po 3 miesiącu możesz spokojnie zaopatrzyć się w 30 wkładów.
Do tego potrzebna będzie podobna ilość kieszonek lub zamiast tego 4-5 otulaczy.

Planując ilość pieluszek jakiej będziemy potrzebowali na początek warto zastanowić się jaka będzie wtedy pora roku i gdzie będziemy je suszyć. Zdecydowanie w najlepszej sytuacji będą osoby, które mają dostęp do ogrodu lub przynajmniej balkonu, na którym można postawić suszarkę. W lecie, na słońcu pieluszki schną błyskawicznie i jednocześnie są wybielane przez promieniowanie UV.

Jeśli nie masz nic przeciwko codziennemu praniu, liczby podane wyżej będą mniejsze. Ja pieluchy piorę codziennie, ponieważ przy bliźniakach bardzo szybko zbiera mi się całe wiaderko. Dodatkowo dorzucam na bieżąco zabrudzone ubranka. Do prania dodaję dodatek antybakteryjny Nappy Fresh. O sposobie prania pieluszek napiszę już jednak w jednym z kolejnych postów.












sobota, 8 lutego 2014

Mama się rozwija

Pamiętam jak po urodzeniu dzieci wychodziłam z nimi na pierwsze spacery w wielkim podwójnym wózku. Budziliśmy niemałą ciekawość. Co drugi przechodzień zatrzymywał się, żeby zagadać i zajrzeć do wózka. Właściwie do dziś, kiedy chłopcy mają już prawie 16 miesięcy, nieustannie ktoś nas zaczepia. Pytają czy to chłopcy czy dziewczynki, starsze panie rozpływają się w zachwytach jakie piękne oczka, jak mądrze patrzą, ale tak poza tym właściwie każdy niezmiennie nam współczuje. "Ojej, ile to roboty ma pani przy dwójce", "Nie wyobrażam sobie jak musi być pani ciężko".. A ja sobie w tedy myślę, że człowiek nawet nie spodziewa się ile ma w sobie sił dopóki nie zostanie postawiony w sytuacji bez wyjścia.

Faktycznie na początku było bardzo ciężko. Chłopcy co prawda sporo spali, jak to noworodki i jak dziś sobie pomyślę ile wtedy mogłam mieć czasu... ech.. tylko która mama, kiedy przychodzi na świat jej pierwsze dziecko, wie co ją tak naprawdę czeka. Świat staje na głowie. Głównie jednak przez to, że jesteśmy nieprzygotowani na życie w nieustannej czujności, niedobory snu, potrzebę zorganizowania się na nowo w taki sposób, by obowiązki rodzicielskie pogodzić z tymi, które mieliśmy dotychczas. To trochę tak jakby ktoś dołożył Wam w pracy drugie tyle zadań do wykonania w tym samym czasie. Na początku wydaje się nierealne, żeby to wszystko ogarnąć. Zaczyna się niedosypiać, rezygnuje się z siebie, z przyjemności, z wszystkiego z czego się da, aby wyrobić się z pracą w wyznaczonym czasie.. Po kilku miesiącach, kiedy jesteśmy już trochę przyzwyczajeni do nowej sytuacji czas się zorganizować i zawalczyć o siebie.

Moja walka trwała od pierwszych dni. Czas na karmienie i usypianie dzieci zawsze był czasem na czytanie książek. Po kilka stron. W ciągu roku przeczytałam ich kilkanaście. Usypiałam chłopaków nosząc ich w chuście, więc nie było problemów z czytaniem, jeśli było ciemno czytałam ebooki na smartfonie ;)
Teraz kiedy są więksi i usypiamy ich w łóżeczkach, również często siedzę obok, jedną ręką klepię po pupie i czytam.
Kiedy wreszcie uzyskiwaliśmy chwilę ciszy po położeniu dzieciaków spać pojawiało się całkiem sporo dodatkowych możliwości. Jak może rozwijać się mama nie wychodząc z domu?

Może na przykład robić darmowe kursy z interesujących ją dziedzin. Jest wiele portali internetowych, które umożliwiają naukę zupełnie za darmo. Poniżej przedstawiam dwie propozycje, właściwie nie tylko dla mam, ale i całej rodziny. Jak coś jeszcze ciekawego wpadnie mi w oko to uzupełnię.

Akademia Khana

Coś dla tych, którzy chcą odświeżyć lub poszerzyć swoją wiedzę uzyskaną w szkole. Portal powstał z pasji uczenia i w ciągu kilku lat rozwinął się w ogólnoświatowy projekt. Na stronie www.khanacademy.org znajdziemy bibliotekę ponad 4200 filmów z ćwiczeniami i zadaniami do rozwiązania z matematyki, fizyki, historii, historii sztuki, informatyki i innych.. Większość stanowią filmy w języku angielskim jednak znajdziemy tam również sporo materiałów po polsku. Więcej na temat akademii mozna poczytac tu: www.edukacjaprzyszłości.pl

Coursera

Ogromna baza kursów prowadzonych w większości przez prestiżowe uczelnie amerykańskie. Znajdziemy tu kursy niemal z każdej dziedziny, w wielu językach (niestety nie ma dostępnych kursów w języku polskim). Możemy zdobyć wiedzę na temat żywienia dzieci, prowadzenia własnego biznesu czy też projektowania aplikacji na androida :) Kursy prowadzone są w taki sposób, że nawet zapracowana mama ma szansę na wzięcie w nich udziału, ponieważ wykłady prezentowane są w formie kilkuminutowych nagrań video, które możemy obejrzeć w najbardziej dogodnym dla nas czasie, następnie rozwiązujemy przygotowane zadania i quizy. 
Dodatkowo, portal umożliwia odpłatne zdobycie certyfikatów ukończenia kursów, co może się przydać w przypadku powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim/wychowawczym.
Zresztą sami sprawdźcie: www.coursera.org






piątek, 7 lutego 2014

Otulacze wełniane

Pamiętam swój szok, kiedy będąc jeszcze w ciąży, podczas kompletowania wyprawki dla moich Maluchów natknęłam się po raz pierwszy na pieluszki wielorazowe. Do tej pory byłam przekonana, że jedyną alternatywą pampersów jest tetra owijana w białą ceratkę, którą pamiętam z dzieciństwa. Takie pieluszki nosiłam ja i moje młodsze siostry.. aż tu pewnego dnia google ukazało moim oczom prześliczne, kolorowe, nowoczesne pieluszki wielorazowe.

Z początku ich wybór przyprawił mnie o zawrót głowy. Ciężko było mi się połapać co do czego. Kieszonki, wkłady, otulacze, formowanki, pieluszki AIO, SIO itd.. jednak kiedy przebrnęłam wreszcie przez różnorakie artykuły i objaśniające filmiki na youtube, zaczęła się moja miłość do pieluszek wielorazowych, które wbrew pozorom wcale nie wymagają wiele dodatkowej pracy. W praktyce okazało się, że najlepiej sprawdził się u nas system otulacz + wkład do środka. Przetestowaliśmy na naszych dzieciach najprzeróżniejsze produkty i kiedy wreszcie ustaliliśmy co najbardziej nam odpowiada, zaczęły się poszukiwania produktu idealnego. Okazało się, że to nie takie proste. Choć na rynku spotkamy zatrzęsienie pieluszek wielorazowych to albo nie spełniały one moich wymagań jakościowo (wkłady po wielu praniach twardniały i szarzały, a nasze ulubione otulacze wełniane dostępne były w ubogiej kolorystyce) albo były poza zasięgiem cenowym. Często w parze szło jedno i drugie.

Kiedy okazało się, że nie mogę znaleźć produktu idealnego, postanowiłam stworzyć go sobie sama. Tak powstały otulacze wełniane i wkłady bambusowe PUPPI, które dziś są już w oficjalnej sprzedaży i już niedługo wylądują w moim własnym sklepie internetowym.

Dlaczego postawiłam na wełnę? 
Choć na rynku obecny jest ogromny wybór prześlicznych, kolorowych pieluszek z wodoodpornej i oddychającej tkaniny PUL, ja jednak zawsze skłaniam się ku temu co najbardziej naturalne. Zwłaszcza jeśli wybieram produkty dla dzieci. Poza tym wełna jest naprawdę niesamowita. Choć początkowo może się wydawać, że trudno o nią dbać to jednak jej zalety biją tkaniny syntetyczne na głowę. Przede wszystkim wełna jest chłonna i oddychająca i naprawdę wymaga tylko odrobinę więcej zachodu.

Czy wełna jest wodoodporna?

Nie jest. I jest to jej zaletą.

Wełna oddycha. Otulacze wełniane najlepiej przepuszczają powietrze ze wszystkich otulaczy dostępnych na rynku. Wełna zapewnia dziecku komfort poprzez utrzymywanie odpowiedniej temperatury wewnątrz pieluszki, w związku z czym pupa dziecka nigdy się nie przegrzewa ani nie poci. Nie ma porównania z tkaniną poliestrową jaka jest PUL. Skóra dziecka pod otulaczem wełnianym zawsze będzie chłodniejsza.

Wełna jest bardzo chłonna.

Struktura włókien wełnianych pozwala wchłonąć ilość płynu o ponad jedną trzecią większą od swojej własnej wagi. Mocz dziecka nie wydostaje się na zewnątrz, lecz jest wchłonięty do wnętrza włókien, z dala od skóry dziecka.

Jeśli jednak powietrze jest w stanie swobodnie przepływać przez włókna, aby utrzymać właściwą temperaturę to również może przez nie przejść część płynu. Dobrej jakości otulacz wełniany nie będzie jednak przeciekał, choć powietrze w pobliżu pupy dziecka może mieć nieco wyższą wilgotność niż gdybyś zatrzymała całą tą wilgoć pod laminowanym otulaczem PUL.

Delikatna skóra pod wełnianym otulaczem ma większy kontakt z powietrzem i jest mniej narażona na siedzenie w mokrym, co zmniejsza ryzyko odparzeń.

Wełna jest odporna na nieprzyjemne zapachy i bakterie.

Podstawy dbania o wełnę

- Jeśli otulacz jest tylko wilgotny wystarczy powiesić go do wysuszenia.
- Jeśli jest bardzo mokry, należy go wypłukac w czystej wodzie, wycisnąć i rozwiesić do wysuszenia.
- Jeśli otulacz jest zabrudzony wypierz go w ciepłej wodzie z dodatkiem łyżki płynu do prania wełny, wypłucz, wyciśnij bez wykręcania i powieś do wysuszenia.

Podsumowując: 

Wełna jest:
- chłonna
- oddychająca
- odporna na bakterie
- odporna na nieprzyjemne zapachy

Korzyści wynikające ze stosowania otulaczy wełnianych są warte poświecenia kilku minut więcej na pranie.