poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Mieszkanie - dom - przestrzeń


Mieszkanie - dom - przestrzeń

Zawodowo zajmuję się projektowaniem wnętrz. Chwilę przed narodzinami moich dzieci, kiedy byłam już w zaawansowanej ciąży i pojawiło się ryzyko przedwczesnego porodu, postanowiłam na jakiś czas zrezygnować z życia zawodowego. Pierwsze miesiące z chłopcami w domu musiałam natomiast poświęcić na opanowanie sytuacji i tzw. "ogarnięcie się". W tej chwili powoli wracam już do pracy, jednak w czasie tej przerwy zauważyłam, że w ferworze zajęć jakie każdego dnia fundują mi moje bliźniaki, zupełnie zaniedbałam przestrzeń wokół siebie. Sprawdziło się stare porzekadło, że "Szewc bez butów chodzi". O ile zawsze niezwykle ważne dla mnie było, żeby pomieszczenia w których mieszkam były dobrze zorganizowane pod względem funkcjonalnym, ale także estetycznym, tak w ostatnim półroczu skupiłam się wyłącznie na niedopuszczeniu do tego, by sprzęty zginęły pod zwałami kurzu i wszechobecnymi dziecięcymi rzeczami. 

Ostatnio, kiedy sobie uświadomiłam jak zaniedbałam sferę estetyczną, doszłam do wniosku, że ma to ogromny wpływ na moje samopoczucie. Wprowadziło bowiem w moje życie element tymczasowości, który zdecydowanie nie wpływa dobrze na poczucie, że nad wszystkim panuję i jest mi dobrze tu, gdzie spędzam w ostatnich miesiącach zdecydowanie najwięcej czasu.Wszelkie poradniki wychowywania dzieci trąbią: Dobre samopoczucie mamy wpływa na dobre samopoczucie całej rodziny. Trzeba więc o to samopoczucie dbać. I jednym z elementów jest to, żeby dobrze się czuć w przestrzeni, w której się stale przebywa i być zadowolonym z tego jak ona wygląda. Trzeba ją więc dobrze zorganizować. Właściwie zupełnie na nowo odkąd pojawiły się dzieci i wyzwanie opanowania "ich bałaganu".

Zmiany najlepiej chyba rozpocząć od wypisania listy rzeczy, które nas najbardziej denerwują w naszym otoczeniu. U mnie znalazło się tego całkiem sporo. Kiedy już mamy czarno na białym zdefiniowany problem, łatwiej zabrać się za jego stopniowe rozwiązywanie. O moich pomysłach, tych które już się sprawdziły i tych, które przychodzą mi do głowy każdego dnia, możecie poczytać poniżej oraz w kolejnych postach.



ORGANIZACJA PRANIA

Odkąd pojawiły się dzieci i góra prania, pojawiła się także ogromna potrzeba składowania gdzieś ubranek czekających na swoją kolej do prasowania. Postanowiłam zainwestować w duży wiklinowy kosz z pokrywą, który będzie wyglądał schludnie i stojąc obok deski do prasowania, będzie ozdabiał pomieszczenie zamiast straszyć górą małych, pogniecionych ciuszków.

Kwestię brudnych ubranek załatwiła nam wnękowa szafa w przedpokoju, do której przy okazji remontu łazienki przeprowadziłam pralkę. Znalazło się tam także miejsce na wiaderko na brudną bieliznę i środki czystości. Wystarczyło dorobić w szafie odpływ do pralki i gniazdko. Na dnie szafy ułożyliśmy kafle. Rozwiązanie zdecydowanie się u nas sprawdziło. Kilkuletnia pralka nie zachwycała swoim designem, a na dodatek zajmowała ogromnie dużo miejsca w naszej niewielkiej łazience. W tej chwili jest schowana, ale jest do niej łatwy dostęp, a wszystko co mi potrzebne przy okazji prania, mam pod ręką.

Podobny pomysł na pralkę w szafie w jednym z mieszkań, które projektowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz